Oszczędności według Biedronia

Prezydent Robert Biedroń zanany jest w mieście z robienia wszelakich oszczędności. Ogranicza administrację w spółkach miejskich, tnie pieniądze urzędnikom, nauczycielom tudzież najbiedniejszej grupie pracownikom PGM – administratorom. Komu może to zabierze. Wszystko , to w celu ratowania katastrofalnej sytuacji finansowej miasta.

Dziwić więc musi fakt, że mimo rygorystycznie wprowadzonych oszczędności pieniądze wyciekają prezydentowi jak z przysłowiowego rękawa. Tak się stało ostatnio za sprawą wyroku sądu pracy w Słupsku, który rozpatrzył zażalenie byłych pracowników kancelarii prawnej, zwolnionych przez pana prezydenta z powodu utraty jego zaufania do nich i nieudolnego prowadzenia spraw związanych z aquaparkiem.

Okazało się, orzekł sąd, że wypowiedzenie było nieudolne, infantylne. Jaki to powód dla zwolnienia pracownika utrata zaufania, tak można postępować w wojsku, policji, służbach specjalnych, ale nie w cywilizowanym magistracie miasta Słupska.

W wyniku takich oszczędności kasa miejska uszczupli się o 18 tysięcy złotych, tyle bowiem magistrat będzie musiał zapłacić dwu prawnikom zwolnionym ze słupskiego ratusza wskutek niefrasobliwości włodarza miasta i nieprzemyślanej decyzji niepopartej konsultacjami z innymi prawnikami.

Czymże jest wobec takiego faktu gotówka zaoszczędzona na wodzie do picia na obradach Sesji Rady Miejskiej na kranówce i inne poczynione oszczędności, skoro trzeba zapłacić odszkodowanie zwolnionym z pracy prawnikom, a może cena odszkodowania ma się nijak do utraty zaufania mera miasta do ludzi.

Nie dziwi więc fakt, że szefem Straży Miejskiej, tej której prezydent w kampanii zapowiadał likwidację, został człowiek bardzo zaufany z kręgu pana prezydenta i pani wiceprezydent.

Pan Piotr szkoli się, ale nie wiemy za czyje pieniądze , a tymczasem wystartował w konkursie na szefa Straży Miejskiej. O ile wiadomo do konkursu staje się spełniając wszystkie wymagane do tego kryteria. Ciekawe ile osób ubiegających się o to stanowisko miało takie kwalifikacje? Może nie trzeba by szkolić pana Piotra. Jeszcze ciekawsze jest pytanie o pobory? Czy w trakcie szkolenia ten pan pobiera już pieniądze?

Może odpowiedź padnie na kolejnej konferencji prasowej.

R