Gryf Słupsk przed startem rundy rewanżowej. Krzysztof Müller: „Musimy zawsze walczyć o zwycięstwo”

W sobotę, 1 marca, o godzinie 17:00 meczem z Unią Swarzędz na stadionie przy ul. Zielonej, Gryf Słupsk rozpocznie rundę wiosenną III ligi sezonu 2024/2025. Jak zapowiada trener Krzysztof Müller – piłkarze zawsze będą walczyć o zwycięstwo.

Na czternastym miejscu zakończyli rundę jesienną sezonu 2024/2025 III ligi piłkarze Gryfa Słupsk. Gryfitom, którzy awansowali na ten szczebel rozgrywek po ośmiu latach przerwy, udało się do tej pory zgromadzić 20 punktów. W sobotę, 1 marca, Gryfici rozpoczną rundę rewanżową.

Runda jesienna sezonu 2024/2025 III ligi (grupa II) rozpoczęła się 3 sierpnia, a zakończyła 23 listopada. W 18 kolejkach piłkarze Gryfa Słupsk wygrali cztery mecze, osiem zremisowali i doznali sześciu porażek. Uzbierali 20 pkt., co daje im obecnie czternaste miejsce w tabeli. Gryf świetnie zaczął rundę i był niepokonany przez sześć pierwszych kolejek. Co ciekawe w ciągu dwunastu kolejek przegrał tylko jeden raz. Gorzej wypadła końcówka rundy – w sześciu ostatnich meczach piłkarze ze Słupska aż pięciokrotnie schodzili z boiska pokonani.

– Na starcie rozgrywek nikt nie wiedział czego można się spodziewać po zespole, który dopiero co awansował do III ligi, a jeszcze niedawno miał problemy finansowe – mówi Krzysztof Müller, trener drużyny seniorów i dyrektor Akademii Piłkarskiej Gryf Słupsk. – To był wielki znak zapytania zarówno dla sztabu trenerskiego, jak i zawodników. Pierwsza połowa rundy była w naszym wykonaniu bardzo dobra, ale niestety druga już taka nie była. Spowodowane to było dużą intensywnością spotkań, kontuzjami i kartkami. Doznaliśmy serii kilku porażek z rzędu, dlatego obecnie zajmujemy 14. miejsce. Porównując jednak nasz budżet z budżetami innych drużyn, to trzeba powiedzieć, że był to bardzo dobry rok dla Gryfa. Przede wszystkim awans do III ligi już był sukcesem, a następnie gra ze wszystkimi zespołami jak równy z równym.

Piłkarze z ulicy Zielonej strzelili 19 goli i tyle samo stracili. Lepiej radzili sobie na wjeździe, gdzie wygrali trzy spotkania, cztery zremisowali, a dwa razy zostali pokonani. Gorzej było w meczach na własnym stadionie – tylko jedno zwycięstwo, cztery remisy i cztery porażki.

– Jedenastu piłkarzy z regionu wzmocniło naszą drużynę przed sezonem – informuje Krzysztof Müller. – Pozyskaliśmy też zawodników z przeszłością w III, II, a nawet I lidze. Jesienią mieliśmy do dyspozycji około 34-35 zawodników, licząc łącznie z drugim zespołem, ale w samej kadrze było ich około 26-27. Teraz zimą bardzo ciężko robi się transfery. Oprócz tego, że zawodnik chce, to jeszcze jego klub musi na to wyrazić zgodę. Mamy potwierdzone dwa transfery piłkarzy z przeszłością w I i II lidze. Jeden z zawodników miał nawet osiem występów w Ekstraklasie. Nie mogę jednak jeszcze zdradzić ich nazwisk.

Słupszczanie do prowadzących w tabeli Błękitnych Stargard (37 pkt.) tracą aż 17 pkt., a do drugiego Lecha II Poznań (34 pkt.) – 14 pkt. Drużyna ma tylko cztery punkty przewagi nad strefą spadkową, w której obecnie znajdują się: Vineta Wolin, Kotwica Kórnik, Wybrzeże Rewalskie Rewal (wszystkie po 16 pkt.) oraz Gedania Gdańsk (13 pkt.). Z ligi spadną trzy zespoły.

– Pamiętajmy o tym, że liga jest bardzo wyrównana i np. cztery punkty więcej dają nam już 9. miejsce – wyjaśnia Krzysztof Müller. – Tu każdy mecz jest ważny. Nie mamy strachu przed spadkiem. Mamy jeszcze większą motywację do jeszcze ciężkiej pracy, by iść w górę tabeli. Przypomnę, że w pewnym momencie byliśmy nawet na 3-4. miejscu. Latem podczas okresu przygotowawczego skupialiśmy się głownie na obronie. Nasze założenia przyniosły efekt, bo jesienią straciliśmy tylko 19 goli, najmniej spośród wszystkich drużyn. Gorzej było z ofensywą, ale w przerwie zimowej będziemy nad tym mocno pracować.

Spośród czterech zwycięstw najwyżej udało się pokonać Unię Swarzędz 4:2 (wyjazd) i Kotwicę Kórnik 3:1 (dom). Były też zwycięstwa nad Pogonią Nowe Skalmierzyce 1:0 (wyjazd) i to najcenniejsze, wywalczone w ostatnich minutach nad Lechem II Poznań 2:1 (wyjazd).

– Najbardziej mnie cieszą dwa mecze na wyjeździe – zwycięstwo ze wzmocnionym zawodnikami z Ekstraklasy Lechem II Poznań 2:1, a także remis z Pogonią II Szczecin 1:1 – wskazuje Krzysztof Müller. – W Poznaniu przegrywaliśmy od 85. minuty po samobójczym golu, ale wyrównanie przyszło dwie minuty później – również dzięki samobójczej bramce. Trzy punkty zapewnił nam gol Donata Adkonisa w 90. minucie. Natomiast w Szczecinie prowadziliśmy od 86. minuty, a gospodarze wyrównali trzy minuty później. W międzyczasie nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. To były niezapomniane emocje.

Nie obyło się bez porażek – wszystkie jedną bramką. Gryf przegrał z Flotą Świnoujście 0:1 (dom), Wdą Świecie 0:1 (dom), Wybrzeżem Rewalskim Rewal 0:1 (wyjazd), Vinetą Wolin 1:2 (dom), Błękitnymi Stargard 2:3 (dom) i Sokołem Kleczew 1:2 (wyjazd, już w ramach 18. kolejki rundy wiosennej).

– Szkoda porażki z Flotą Świnoujście 0:1, bo oddali tylko jeden strzał na bramkę z rzutu wolnego i pech chciał, że akurat piłka wpadła do naszej bramki – wspomina Krzysztof Müller. – Pechowe były też porażki z Vinetą Wolin oraz Sokołem Kleczew 1:2. Nawet trener tej drugiej drużyny przyznał mi, że nie wie jakim cudem to wygrali. Ten mecz mogliśmy wygrać, co pokazuje jaki potencjał drzemie w naszej drużynie. W obu wspomnianych meczach traciliśmy decydującego gola w ostatnich minutach. Można więc powiedzieć, że to co los nam dał w meczu z Lechem, to odebrał w meczach z Pogonią II Szczecin, Vinetą i Sokołem.

W rundzie jesiennej Gryf był rekordzistą pod względem remisów – aż osiem meczów, najwięcej ze wszystkich drużyn. Podziałem punktów. kończyły się spotkania z Sokołem Kleczew 1:1 (dom), Polonią Środa Wlkp. 0:0 (dom), Zawiszą Bydgoszcz 0:0 (wyjazd), Cartusią Kartuzy 1:1 (dom), Pogoń II Szczecin 1:1 (wyjazd), Gedanią Gdańsk 1:1 (dom), Elaną Toruń 1:1 (dom) i Notecią Czarnków 0:0 (wyjazd).

– Były mecze, w których graliśmy dobrze, ale przegraliśmy, nie miałem wtedy pretensji do chłopaków – tłumaczy Krzysztof Müller. – Myślę jednak, że mogliśmy lepiej zagrać i wygrać np. z Gedanią Gdańsk i Notecią Czarnków (remisy 1:1 i 0:0) i wtedy delikatne pretensje były. Nie ma się jednak co przejmować tym co było. Zawsze wychodzimy na boisko, aby wygrać kolejny mecz. Moim celem jest walka o mistrzostwo. Nieważne czy to będzie IV czy III liga czy Ekstraklasa. Nieważne czy przyjedzie do nas FC Barcelona, Sokół Kleczew czy drużyna z B klasy. Chcę, by mentalność zawodników była prosta – musimy zawsze walczyć o zwycięstwo. Wiem, że teraz może to brzmieć śmiesznie, ale nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. My nie używamy słów typu „walka o utrzymanie”. Oczywiście boisko wszystko weryfikuje, ale jak widzimy nawet najlepsze drużyny na świecie, takie jak Manchester City, mają problemy, więc spokojnie pracujemy i na pewno będziemy dobrze przygotowani do rundy rewanżowej.

Zimowa przerwa rozgrywkach zakończy się 1 marca, a Gryfici w ramach 19. kolejki III ligi podejmą przy ul. Zielonej Unię Swarzędz.

– Skupiamy się na tym, co przed nami – oznajmia Krzysztof Müller. – Zanim ruszą rozgrywki, rozegraliśmy bardzo ciekawe, zimowe sparingi. Łącznie było ich aż dziewięć, m.in. na wyjeździe z II-ligowymi drużynami: Świtem Szczecin (22.01) i Chojniczanką Chojnice (15.02), na naszym stadionie z Darłowią Darłowo (18.01). Ponadto z Wikędem Luzino (24.01, dom), Chojniczanką II Chojnice (29.01, dom), Gwardią Koszalin (1.02, wyjazd), Czarnymi Puszcz Gdański (8.02, dom) i Jaguarem Gdańsk (16.02, dom). W ostatnim sparringu zmierzyliśmy się z Bytovią Bytów (22.02, dom).

Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie Gryf Słupsk został mistrzem pomorskiej IV ligi. Zdobył 84 pkt. (gole 92-35, bilans 27-3-4) i wyprzedził drugiego w tabeli Jaguara Gdańsk (82 pkt., gole 100-42, bilans 27-1-6). Dzięki zwycięstwu w ostatniej kolejce, piłkarze ze Słupska, trenowani przez Krzysztofa Müllera, wrócił do III ligi po ośmiu latach przerwy.

Zdjęcia: Facebook / Gryf Słupsk